Będąc w klimacie świątecznym, jednocześnie nie opuszczamy tematów kulinarnych! Nie da się ukryć, że to właśnie jedzenie jest szalenie dużą istotą polskich tradycji świątecznych. Ostatni rozmawialiśmy sobie o śląskich tradycjach i ten wpis wzbudził Wasze zainteresowanie, dziękuję za wszystkie komentarze! Dzisiaj chciałam pozostać w temacie jedzenia, ale tym, którym zajmuje się w swojej rodzinie. Świąteczne słodkości to moja domena, która sprawia mi ogromną przyjemność!
Mak jest chyba jednym z popularniejszych składników, który tworzy świąteczne słodkości. Śląskie makówki, o których pisałam w poprzednim wpisie, czy makowiec, kochany w centralnej części Polski. Ja za makiem nie przepadam, więc nie są to wypieki, które mnie ekscytują, ale zdecydowanie skłaniam się ku innemu smakowi – korzennemu. Wszelakie wyroby piernikowe, korzenne ciasteczka, zapach cynamonu to coś, co wypełnia moje serce cały sezon zimowy! A w Wasze gusta który smak trafia bardziej? Wyroby makowe, czy piernikowe? A może kochacie oba? 🙂
Bardzo lubię korzystać również z sezonowości produktów, a po sezonie jesiennym, na naszych stołach króluje mnogość różnych gatunków jabłek. Stąd szarlotka jest ciastem, które nie zostaje przeze mnie zapomniane w sezonie zimowym. Cudny otulający zapach cynamonu wypełniający cały dom!
Przyznam, że kocham serniki. Chciałabym powiedzieć, że każde, ale skłamałabym – jestem team sernik bez rodzynek! Jednakże, gdy zostanę postawiona w sytuacji: zjeść sernik z rodzynkami albo nie zjeść go wcale – przeżyję obecność bakalii 😉 Jednakże sama nigdy nie dodam rodzynek do moich serników!
Ciastem, które jest bardzo popularne, pyszne i otulające jest ciasto marchewkowe. Chyba moje ulubione na świątecznym stole, wraz z polewą z białej czekolady i serka śmietankowego. Jednak jest to przepis, który wprowadziłam do mojej rodziny, a który (o zgrozo!) nie był popularny na świątecznym stole. Na szczęście mogłam to zmienić 🙂
Ale na pisaniu o słodkościach nie chcę zakończyć tego wpisu. W końcu o jedzeniu się nie tylko rozmawia, ale trzeba je tworzyć i smakować z miłością i pasją! Dlatego dzisiaj chciałam się podzielić z Wami moim pomysłem na nowoczesne podejście do świątecznych słodkości – kokosowy sernik bez pieczenia. Bez pieczenia – więc last minute, który nie zajmie Wam dużo czasu i pozwoli skupić się na innych przygotowaniach albo na zasłużonym odpoczynku! Cudownie kremowy, bielutki jak śnieżna zima, za którą tak tęsknimy!
Spróbuj tego kokosowego serniczka, lekkiego niczym śnieżny puch!
Ja dodałam jako dekorację cukierki Rafaello, które świetnie skomponują się smakowo z sernikiem! Możesz użyć również migdałów lub płatków migdałowych. Ciasto podzieliłam na 16 kawałków.
Energia | 251kcal |
Białko | 6g |
Węglowodany | 18g (w tym cukry 11g) |
Tłuszcze | 17g (w tym nasycone 13g) |
Sól | 0.15g |
Ja jestem maniakiem pierników, ale makowce też uwielbiam.
Sernik wygląda i na pewno smakuje wspaniale.
Dzięki! <3 spróbujesz przepisu?
kokosernik wygląda bardzo świątecznie, nigdy nie łączyłam seta z kokosem 😉
Czas to zmienić i spróbować! <3
niesamowicie apetyczne zdjęcia! sernik jak rafaello niemal mi pachnie do ekranu 😀
Dziękuję! Spróbujesz tego przepisu? <3
A jaki najlepiej twaróg ? 🙂
Ja zwykle używam do serników, również tych na zimno, twarogu sernikowego w wiaderku z Pilosa 🙂