Wiosenna pobudka
4 kwietnia 2021
Od początku pandemii regularnie powiększam swoją kolekcję roślinną. Dodatkowo na moim horyzoncie wisi przeprowadzka, która stanowi nowe (i większe) pole do popisu. Ale poza nowymi i ciekawymi gatunkami, warto po zimowym okresie spoczynku przyjrzeć się starym mieszkańcom parapetów. Wiosenna pobudka wprawia życie w ruch i budzi nie tylko nas samych, ale i nasze rośliny.
Zima jest chwilą, w której wzrost roślin jest dużo łagodniejszy. Unikamy nawożenia, podlewanie powinno być rzadsze i mniej obfite. Lecz marzec jest pierwszym miesiącem, w którym dzień staje się dłuższy, promieni słonecznych jest coraz więcej, a więc rośliny dostają dużego kopniaka do wzrostu. Warto im się przyjrzeć nie tylko w celach pielęgnacyjnych, ale także po to, aby zaobserwować pojawienie się nowych liści. W związku z tym nie potrafiłam się oprzeć i poczyniłam kilka zdjęć, aby uchwycić piękno wiosny, dostrzegalne nawet w mieszkaniu.
Ale co z tą pielęgnacją?
Warto zwrócić uwagę na trzy rzeczy:
- Korzenie – przed rozpoczęciem nawożenia sprawdziłam spód każdej doniczki. Jeżeli widoczne były korzenie, które wychodziły przez dziury na dnie doniczki to znak, że roślina wymaga przesadzenia. W zależności od ilości uciekinierów, wybrałam doniczkę 1 lub 2 rozmiary większą. Bryłę korzeniową delikatnie oczyściłam ze starej ziemi i keramzytu i wymieniłam na nowe, świeże podłoże.
- Liście – wiosna budzi nie tylko rośliny, ale również lokatorów na gapę. Moje syngonium miało swego czasu problem ze wciornastkami i pomimo tego, że problem przez zimę ustał, w marcu powrócił. Konieczne były opryski, zwiększenie wilgotności i częste prysznice. No i oczywiście izolacja! W takiej sytuacji nie chcemy, aby niechciani towarzysze przedostały się na resztę naszej kolekcji.
- Podlewanie – rośliny, które regularnie trzymamy w osłonkach, warto czasem podlać troszkę obficiej i np. nad zlewem. Możemy wtedy sprawdzić, czy woda przelatuje przez doniczkę i nie zatrzymuje się w bryle korzeniowej. To ważny sygnał – oznacza, że należy wymienić ziemię na świeżą, która polepszy pobieranie wody przez korzenie rośliny.
Ja wszystkie zabiegi pielęgnacyjne wykonałam już w marcu, dzięki temu rośliny po pewnym czasie są gotowe na nawożenie. Na pewno podziękują nam za to, że o nie zadbaliśmy i odwdzięczą się nowymi, pięknymi liśćmi! A jak wygląda wiosenna pobudka Waszych roślin?
Ciekawe co na przeprowadzkę powie twoja stara gwardia parapetowa, oby każdy z nich znalazł swój kącik
Nie mają wyboru, albo się przystosują, albo… 😀