Podstawą pielęgnacji jest prawidłowe oczyszczenie. Po całym dniu pomoże nam w tym pianka oczyszczająca od Holika Holika. Większość z Was jest pewnie zaznajomiona z ich produktami, jeżeli jednak nie znacie tej pianki, to niewątpliwie wpadł Wam w ręce żel wielofunkcyjny. Cechą charakterystyczną tej japońskiej serii jest wysoka zawartość aloesu, który jest doskonale znany ze swoich szerokich właściwości. Aloes nawilża i regeneruje, koi podrażnioną skórę i działa przeciwzapalnie. Świetnie nada się dla osób borykających się z trądzikiem, czy posiadaczy skóry wrażliwej. Dodatkowo forma żelu jest skuteczniejsza niż krem, z powodu większego stężenia składników, które mają pozytywnie zadziałać na naszą skórę.
Jeżeli chodzi o konkretnie ten produkt, to Holika Holika ma urocze opakowania, które przypominają liść aloesu i są wygodnie w użyciu. Zamknięcie jest szczelne, dzięki czemu żel może nam bezpiecznie towarzyszyć w podróży i nie wylewa się podczas używania. Po kontakcie ze skórą zamienia się w lekką piankę i ma bardzo przyjemny, lecz delikatny zapach. Ogólnie użytkowanie jest przyjemne i wygodne, dodatkowo jest bardzo wydajny.
Minusem tej pianki jest coś, co zauważyłam po dwóch miesiącach codziennego używania i nie spodziewałam się ze względu na właściwości aloesu. Jestem posiadaczką cery mieszanej, lecz ten żel zaczął wysuszać moją cerę. Po umyciu skóra była lekko zaczerwieniona i przesuszona. Po ograniczeniu używania do trzech razy w tygodniu taka sytuacja się nie powtórzyła.
EKOTYKI – NATURALNE KOSMETYKI W KATOWICACH
O EKOtykach pisałam już dwukrotnie, natomiast najbliższe odbędą się 27 kwietnia i będzie to kolejna okazja, aby zapoznać się z producentami naturalnych kosmetyków. Oczyszczający peeling od SYLVECO nabyłam przy okazji ostatniej, jesiennej edycji. Produkt jest opakowany w ładny, zgrabny słoiczek, który nie zajmie dużo miejsca w naszych zbiorach kosmetycznych. Jego struktura jest drobnoziarnista, a zapach jest naturalny i delikatny. Peeling jest również bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczy na wykonanie zabiegu całego twarzy. Substancją ścierną jest korund – tlenek glinu i to on odpowiada za pozbycie się martwego naskórka z naszej cery. Dodatkowo towarzysz mu skrzyp polny, który jest bogaty w minerały, uelastycznia skórę i remineralizuje ją. Natomiast drzewo herbaciane działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Peeling jest (jak sama nazwa wskazuje) oczyszczający i idealnie nadaje się do skóry mieszanej, przetłuszczającej się i trądzikowej. Dla mnie jest to jeden z najlepszych peelingów do twarzy, jakich miałam okazję używać i na pewno zagości w mojej kosmetyczce na stałe.
Kosmetyki od NaturalME znacie już z tego wpisu, postanowiłam sięgnąć po dwa kolejne produkty. Pierwszym z nich jest naturalne masło Shea, które jest bezzapachowe i fantastyczne odżywia i regeneruje skórę. Jest bardzo uniwersalne, można je nie tylko stosować na całe ciało, ale również na skórę twarzy czy włosów. Świetnie działa jako maseczka i serum na przesuszone końcówki włosów, aplikowane w podobny sposób jak olej kokosowy. Masło Shea warto wprowadzić do swojej całorocznej pielęgnacji – idealnie chroni skórę przed mrozem i wiatrem i może zastąpić krem pod oczy – redukuje cienie i obrzęki.
Drugim kosmetykiem NaturalME jest olej z pestek winogron. Jest on dość specyficzny, bo olejowanie skóry zwykle kojarzy się z zabiegiem tłustym i niesprzyjającym cerom mieszanym. Jednak ten olej jest wyjątkowo dobrze przyjmowany i wchłaniany przez skórę. Nie zostawia długotrwałej, tłustej powłoki, natomiast koi i łagodzi. Jest polecany do skóry mieszanej i trądzikowej i nie zauważyłam, żeby zapychał pory po regularnym stosowaniu raz lub dwa razy w tygodniu. Wygodne opakowanie z pipetą pozwala na dokładne dozowanie bez ryzyka wylania oleju poza buteleczkę.
Ile razy w ciągu zimy zdarza się Wam zapomnieć ciepłych rękawiczek? Mróz jest największym wrogiem dłoni i przesusza naszą skórę. Z pomocą przychodzi krem do rąk YOPE, który początkowo można nas zniechęcić swoją ceną, lecz jego jakość jest warta każdej złotówki. Cechą charakterystyczną tych kremów jest ich opakowanie – wyjątkowe ilustracje zdobią każdą tubkę. Minusem jest to, że jest ona aluminiowa. Całkiem nowe opakowanie łatwo gniecie się w torebce, a po otwarciu krem wypływa w nadmiarze. Występuje to jednak przy kilku pierwszych użyciach, późniejsze są znacznie wygodniejsze.
Mój wybór padł na krem z ekstraktem z zielonej herbaty i miętą. Zielona herbata wygładza naszą skórę i oczyszcza organizm z toksyn, natomiast mięta pieprzowa chłodzi i świetne działa na płytkę paznokcia. Największą zaletą kremu do rąk YOPE jest jego lekka formuła – wchłania się niesamowicie szybko, dzięki czemu jest idealny do codziennego stosowania nawet w trakcie pracy. Dodatkowo jego zapach jest wyraźnym połączeniem zapachu herbaty i mięty – naturalny i łagodny.
Koniecznie muszę zaopatrzyć się w ten krem do rąk yope- można je gdzieś dostać stacjonarnie?
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Na 100% są dostępne w Super-Pharm, możliwe też, że w Hebe. Pozdrawiam!
Bardzo polubiłam żel aloesowy z Holika Holika. 🙂
Ja również, zakupiłam go kilka dni temu i sprawdza się fantastycznie 🙂
Dubaj najszybciej to chyba na insta:)
wypróbowałabym najchętniej wszystko z tego wpisu:D mam żel aloesowy holika i bardzo go lubię
Masz piękne konto na Instagramie, już nadrobiłam braki 😀 Ja również kilka dni temu zakupiłam żel aloesowy i chyba musiałabym przez niego zrobić aktualizację wpisu 😀
Akurat tej pianki aloesowej nie miałam, ale z innych firm fajnie się sprawdzały, szkoda, że ta trochę wysusza 🙁 Peeling sylveco bardzo lubię 🙂
Czyli znalazłam kolejną fankę Sylveco!